7 praw psychologii, które ułatwiają życie
Wiedza psychologiczna ułatwia nam życie. Warto uświadomić sobie, że bardzo często postępujemy wg. określonych schematów. Poniżej przedstawiam te najpopularniejsze:
1. Efekt pierwszeństwa i świeżości
Ludzie zazwyczaj pamiętają pierwszą i ostatnią rzecz, którą zrobisz. Dlatego tak ważne jest pierwsze wrażenie – ludzie bardzo często odnoszą się do niego oceniając nas później. Spóźnienie na pierwszą randkę czy spotkanie o pracę nie będzie dobrze widziane i zostawi niesmak. Z kolei jeśli cała randka będzie przebiegała według Twojego planu ale w ostatniej chwili zachowasz się niezręcznie, istnieje spore prawdopodobieństwo, że właśnie to zostanie zapamiętane.
2. Pułapka heurystyki, czyli droga na skróty
Heurystyka reprezentatywna jest często nadużywana w tworzeniu wizerunku. Osoby piękne postrzegane są automatycznie także jako dobre, a noszące okulary czy lekarskie fartuchy jako mądre. Dlatego zastanówmy się następnym razem, czy za aktorem w reklamie, który przebrany w biały fartuch poleca nam specyfik na ból głowy, faktycznie stoi autorytet.
W pułapkę heurystyki reprezentatywności wpadamy także podczas codziennych zakupów. „Wiemy, że produkty wysokiej jakości są kosztowne, jeśli więc coś jest kosztowne, wierzymy, że odznacza się dobrą jakością. Jeśli widzę na półce dwie butelki wina, a jedna z nich ma wyższą cenę, to pochopnie wyciągam wniosek, że jest to lepsze wino” – wylicza Elliot Aronson w książce „Człowiek – istota społeczna”.
Aronson przytacza też przykład mamy i córki, które wybierają płatki śniadaniowe – dziecko chce włożyć do koszyka kolorowe, słodkie płatki „Lucky charms”, mama optuje za „100% Natural”, bo wszystko, co naturalne, kojarzy jej się ze zdrowszym. Tymczasem badania przeprowadzone jeszcze w 1981 roku przez czasopismo „Consumer Reports” wykazało, że te ostatnie wcale nie były bardziej odżywcze a wręcz przeciwnie.
3. Efekt sympatii – psycholog online
Efektu sympatii dowodzi wiele badań. Podczas eksperymentu przeprowadzonego przez holenderskiego psychologa Ricka van Baarena i jego współpracowników z Uniwersytetu Radboud w Nijmegen badacze udali się do małej restauracji i zwerbowali do pomocy kelnerkę.
Po zaprowadzeniu gości na miejsce miała przyjmować zamówienie na dwa sposoby: w połowie przypadków uprzejmie słuchać i wyrażać pozytywne nastawienie, mówiąc grzecznie rzeczy typu „tak jest” czy „zaraz podam”; w drugiej połowie przypadków miała powtórzyć gościom złożone zamówienie. Okazało się, że wyrecytowanie usłyszanego zamówienia miało radykalny wpływ na wysokość napiwku – goście, którzy z ust kelnerki usłyszeli powtórzenie własnych słów, zostawiali o 70 % wyższe napiwki!
Ten sam zespół badał też, czy podobieństwo wpływa na to, jak atrakcyjni wydają nam się inni. Osoba udająca ankietera zatrzymywała przechodniów na ulicy i prosiła o wzięcie udziału w sondażu. W trakcie połowy rozmów ankieter nieznacznie naśladował gesty i postawę rozmówcy. Gdy później przepytano zaczepionych przechodniów, ci z pierwszej grupy określili swoją emocjonalną bliskość z ankieterem jako znacznie większą niż ci, przy których ankieter zachowywał się normalnie.
W pułapkę heurystyki reprezentatywności wpadamy podczas zakupów. Wiemy, że produkty wysokiej jakości są kosztowne, jeśli więc coś jest kosztowne, wierzymy, że odznacza się dobrą jakością. Co nie zawsze się zgadza.
4. Efekt kontrastu
Efekt kontrastu polega na błędnym spostrzeganiu większej, niż to jest w istocie, różnicy między przedmiotami. Załóżmy, że przeznaczamy 200 zł na nowe buty, a sprzedawca proponuje nam buty za 1000 zł. Gdy chcemy już rezygnować z zakupu, sprzedawca znajduje całkiem ładną parę za 250 zł. Cena w porównaniu z poprzednią wydaje się niska, więc kupujemy towar.
5. Samoutrudnianie czyli rzucanie sobie kłód pod nogi
Samoutrudnianie zostało opisane przez psychologów Edwarda Jonesa i Stevena Berglasa. W ich eksperymencie badani rozwiązywali test: jedna grupa dostała zadania o średniej trudności, druga w części łatwe, a w części niemożliwe do rozwiązania. Po zakończeniu testu informowano badanych o „świetnym wyniku”, ale o ile grupa, która pracowała nad zadaniami średnio trudnymi, mogła przypisać sukces swoim zdolnościom, o tyle dla drugiej grupy sukces mógł być nieoczekiwany – ich pewność, że zawdzięczają sukces inteligencji, była niższa.
Test miał być powtórzony po spożyciu leków, które albo polepszały, albo pogarszały sprawność intelektualną. Aż 70 % badanych mężczyzn i 40 % kobiet wątpiących we własne kompetencje sięgnęło po lek pogarszający sprawność intelektualną, bo zażycie preparatu usprawiedliwiało ewentualną porażkę w teście. Wbrew pozorom wcale nie chcemy znać prawdy o sobie, wolimy żyć złudzeniem swojej niesamowitej inteligencji i tego obrazu będziemy bronić, nawet kosztem przekonania, że jesteśmy leniwi.
Bardzo często aranżujemy zdarzenia, które minimalizują szansę na sukces, dostarczając wiarygodnych usprawiedliwień porażki. Co ciekawe, występuje ono u osób z wysoką, ale niepewną samooceną, jest częste np. u ładnych dzieci, które jako dorośli nie wiedzą, czy ich sukcesy były związane z inteligencją, czy faktem, że są ładni.
6. Dysonans poznawczy - psycholog online
Jest to poczucie dyskomfortu, spowodowane pojawieniem się dwóch sprzecznych elementów poznawczych, może pojawić się także wtedy, gdy nasze działania nie są zgodne z naszymi poglądami. Jak człowiek radzi sobie z tym nieprzyjemnym w odczuciu zjawiskiem? Może to nastąpić za pomocą trzech różnych działań: poprzez podjęcie próby usprawiedliwienia swojego zachowania przez zmianę jednego z elementów sprzecznych, poprzez próbę usprawiedliwienia zachowania przez dodanie jakiegoś zgodnego elementu oraz poprzez zmianę swojego zachowania, tak aby było ono zgodne, z tym co zrobiliśmy (Aronson, 2006).
Doskonałą ilustracją opisanego fenomenu, jest zachowanie ludzi, którzy ulegli jednemu z najpopularniejszych nałogów – paleniu papierosów. Otaczają ich informacje o szkodliwości nałogu, o powikłaniach z nim związanymi, na każdej paczce papierosów znajduje się nawet zdjęcie osoby, która ucierpiała w sposób bezpośrednio związany z paleniem. Jak to możliwe, że te wszystkie dowody do nich nie docierają?
Otóż, najczęstszym sposobem palacza, na radzenie sobie z wywołanym przez niepokojące informacje dyskomfortem, jest usprawiedliwianie swojego zachowania poprzez zaprzeczenie pojawiającym się elementom; „Palenie nie jest szkodliwe, moja babcia całe życie pali, a ma 90 lat.”, „Każdy przecież kiedyś zachoruje.”. Pozwala im to na dalsze zaprzeczanie faktom i pozbycie się niepokoju związanego z dalekosiężnymi skutkami palenia (Aronson, 2006).
Aby zobrazować jak bardzo częstym zjawiskiem jest dysonans poznawczy, przytoczę kolejny przykład, z którym spotkać może się każdy z nas. Przy doborze partnera każdy kieruje się swoim wewnętrznym standardem, jednak jeśli mielibyśmy wybierać pomiędzy osobą inteligentną, lecz biedną a osobą niezbyt bystrą, ale bogatą, moglibyśmy jakoś zracjonalizować każdy z tych wyborów. Przy pierwszej opcji, możemy uzasadniać wybór chęcią przebywania w towarzystwie osoby mądrej, oraz przekonywać siebie, że to nie pieniądze są w życiu najważniejsze. Co ciekawe, atrakcyjność wybranego partnera wzrasta po dokonanej decyzji (Wojciszke, 2016).
Uświadamiając sobie, że postępujemy wg. pewnego schematu, dajemy sobie wybór – możemy ulec schematowi, ale nie musimy.
7. Błąd atrybucji - psycholog online
„Inaczej mówiąc, sobie przyznaję prawo interpretowania wątpliwości na swoją korzyść – tłumaczę swoje zachowanie przyczynami sytuacyjnymi, ale tobie nie przyznaję takiego prawa – tłumaczę sobie, że jesteś obojętny – popełniam wtedy podstawowy błąd atrybucji” – wyjaśnia w książce „Człowiek – istota społeczna” Elliot Aronson.
13 marca 1964 roku mieszkająca w nowojorskiej dzielnicy Queens, Kitty Genovese została brutalnie zaatakowana pod domem. Chociaż zaparkowała zaledwie 30 metrów od wejścia do budynku, napastnik zdołał kilkakrotnie ugodzić ją nożem. Wyrwała się jednak i wołając o pomoc, zaczęła uciekać w kierunku domu. Nikt jej nie pomógł, a napastnik dopadł ją ponownie – zmarła w wyniku odniesionych ran.
27 marca „New York Times” na pierwszej stronie opublikował artykuł o tej napaści, podając, że wielu „szanowanych, praworządnych obywateli” słyszało wołanie o pomoc, ale nikt nie zadzwonił na policję. Naoczni świadkowie utrzymywali, że sytuacja była niejednoznaczna i trudno im było się zorientować, co robić, reporterzy dzienników nazwali to jednak obojętnością świadków.
Zdarzenie nazywane syndromem Genovese jest też ciekawym przykładem rozproszenia odpowiedzialności którego istnienie potwierdziła seria eksperymentów przeprowadzonych przez nowojorskich psychologów Bibba Latané i Johna Darleya. W badaniu student symulował atak padaczki na ulicy Nowego Jorku. Wraz ze zwiększaniem się liczby świadków zdarzenia malały szanse, że ktoś udzieli pomocy choremu – student otrzymywał pomoc w 85 proc. przypadków, gdy w pobliżu znajdowała się jedna osoba, a tylko w 30 proc., gdy świadków było pięciu.
„Większość ludzi nie lubi się wyróżniać, więc w nietypowych sytuacjach patrzy, co robią inni. Czy to ja powinienem pomóc, czy tamten pan obok pani w zielonym? Wszyscy w grupie myślą podobnie i może się okazać, że nie pomoże nikt. (…) Co więc należy robić, gdy przydarzy się nam wypadek? Trzeba wybrać z tłumu jedną, przyjaźnie wyglądającą osobę i powiedzieć jej wyraźnie, co się dzieje i co powinna robić. Na przykład, że prawdopodobnie masz atak serca i trzeba zadzwonić po karetkę albo jesteś cukrzykiem i potrzebujesz cukru” – radzi w książce „59 sekund” Richard Wiseman.
Przecenianie roli cech i niedocenianie roli sytuacji w wyjaśnianiu zachowań innych ludzi to także podstawowa przyczyna kłótni małżeńskich, podczas których kobieta tłumaczy, że nie zrobiła zakupów, bo w tym czasie gotowała, prała, sprzątała, tymczasem mąż „nawet nie zrobił zakupów, bo jest z natury leniwy”.
Trafny wgląd w uleganie tendencyjności w swoim zachowaniu, czyli metapoznanie, to cecha, którą jesteśmy obdarzeni w różnym stopniu. Nad lepszym wglądem w siebie warto pracować np. z psychologiem. Uświadamiając sobie, że postępujemy według pewnego schematu, dajemy sobie wybór – możemy ulec schematowi, ale nie musimy.
Co ciekawe, wyższym wglądem charakteryzują się narody kolektywistyczne, na przykład Chińczycy i Wietnamczycy, niż indywidualistyczne: Amerykanie czy Brytyjczycy. Być może w kulturze indywidualistycznej występuje silniejszy strach przed utratą tożsamości, byciem jednym z wielu. Ten tzw. efekt wyjątkowości sprawia, że nie widzimy, że możemy popełniać te same błędy, co inni.